środa, 9 maja 2012

Wtorek - dniem powrotu

         Udało się w końcu zebrać w sobie i przezwyciężyć lenia. Wczoraj po południu wyruszyłem na trasę. Świetna pogoda po rannym deszczu, świeże powietrze, mały ruch na drodze. Dodatkowo miły akcent w postaci nowych butów do biegania. Po raz pierwszy założyłem moje nowe Saucony. Nigdy wcześniej nie miałem butów do biegania. Zawsze biegałem w halówkach, bądź zwykłych adidasach. Co do opisu i refleksji nad obuwiem - to wiele nie jestem w stanie powiedzieć. Nie jestem zaprawionym w boju biegaczem i te wszystkie technologie sa mi obce. Jedno mogę stwierdzić po pierwszym treningu - szkoda zdrowia na bieganie w obuwiu nie przystosowanym do tego celu. Warto zainwestować w profesjonalny but, który uchroni nas przed poważną kontuzją i zapewni komfort i wygodę. Nowe buty w porównaniu do mich starych "halówek" adidasa mają świetna amortyzację i są niesamowicie lekkie. Noga mocno trzymana przez cholewkę nie ucieka na boki. Biegłem na trasie asfaltowej i bardzo komfortowo czułem się w tym obuwiu.

Co do samej trasy. Zrobiłem wczoraj 7,5 kilometra w 41:30. Średnie tempo wyszło 5:28 na kilometr. Dobrze mi się biegło, organizm się ani razu nie buntował. Jedynie co mi doskwierało to delikatny ból Achillesa. Wątpię aby to był wina obuwia, raczej wznowienia treningu po tygodniowej przerwie. Planowałem dłuższą przebieżkę, po tym jak całkowicie olałem zeszły tydzień, ale na drodze spotkałem szwagra i musiało starczyć to co przebiegłem dotychczas. Poniżej wykres profilu przebytej trasy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz